Ostatnia seria zdjec (przynajmniej na razie) - 5. |
---|
Z uwagi na to ze oddalismy kilka dni temu aparat cyfrowy - na razie ostatnia seria zdjec. Jesli bedziecie bardzo nalegac i slac duzo maili, to mozemy jeszcze troche zdjec narobic, w sumie to nie problem pozyczyc ten aparat, tylko nie za bardzo wiem czego zdjecia moga byc jeszcze ciekawe. Ta seria zostala zrobiona przez Klaudie, ale jako bardziej wprawiony w boju (albo bardziej naiwny :) ja je opisze. Pierwsze zdjecie z tej serii, czyli znowu rowery. Serio jeszcze sie nie przyzwyczailismy chociaz coraz lepiej nam to idzie - do widoku tyyyyyyyyylu rowerow w jednym miejscu. Najciekawsze, ze jednak sa ludzie, ktorzy na rowerach nie jezdza. Da sie bez nich zyc, ale z drugiej strony 5 minut na uczelnie, to jednak wygodne (i troche meczace bo jest pod gorke). j.w. Ponizej zdjecie budynku wydzialu Fizyki Uniwersytetu w Linkoping. Najladniejszy budynek na calym uniwerku, a przynajmniej najladniejszy z tych w ktorych bylismy. Ponizej bedzie troche zdjec z wnetrza, budynek bardzo odnowiony. Klaudia ma tu jakies zajecia, ja nie. Reszta budynkow calego campusu to raczej takie 2-3 pietrowe baraki (ale baaaardzo rozlegle). Wydzial fizyki stanowi wyjatek... Troche rozmazane zdjecie holu wewnatrz wydzialu fizyki, moze niewiele widac, ale chyba czuc klimat tego miejsca... A ponizej cos bardzo fajnego. Tu kazdy korytarz ma swoja nazwe. W innych budynkach na innych wydzialach, korytarze nazywaja sie A, B itp. Na wydziale Fizyki sa korytarze o nazwach znanych ludzi... Ponizej - korytarz Maxwella. A tu Newtona... Coz naprawde jak pierwszy raz tu bylem, to sie jakos tak fajnie czulem idac korytarzem Einsteina... Potem skret w lewo, Gauss i oops! Tu ma pokoj (w korytarzu Gaussa) nasz exchange koordynator Leif Johansson. Jeszcze jedno zdjecie wydzialu fizyki z dalszej odleglosci. Jest malo rowerow bo na tutejszym wydziale tez kosza studentow fizyki :) A to widok jaki mamy z naszych rowerowych limuzyn, jak jedziemy do domu. Po tym skrecie w lewo, jakies 4 minuty i jestesmy w domu (takich zdjec zarzadal sobie niejaki czeslaw). Nastepne z kolekcji road trip. wiecie, my tak naprawde to nie mieszkamy w lesie. A to zdjecie to sam nie wiem, gdzie to jest. Ale tutaj w Szwecji to normalny obrazek. Duuuzo wolnej przestrzeni. Tak, mozna odetchnac. Ogolnie to chyba tez po drodze do domu Klaudia zrobila, sam nie wiem. A to jest fajne, tu przy przystanku autobusowym jest wlasnie takie cos, co pokazuje aktualne cisnienie i sile wiatru. Oczywiscie zartowalem, to powyzej to dokladna godzina przyjazdu nastepnego autobusu. Najlepsze jest to, ze autobusy naprawde o tej porze przyjezdzaja i o ktorej odjezdzaja. Acha! I jeszcze inna fajna rzecz apropo przystankow. Nie zazdroszcze MPK we Wroclawiu tego calego balaganu z rozkladami jazdy - na kazdym przystanku wisi inny plan (dla danego przystanku). Nie wiem, kto to wymyslil, ale jak mowilem Szwedzi potrafia sobie ulatwic zycie, wiec... Na przystanku wisi plan dla WSZYSTKICH przystankow danej linii - proste, skuteczne, ulatwia zycie. Czad. Acha nie napisalem, ze znalezlismy lody 2 litry za 10 zl (waniliowe) ale to tak przy okazji. A tu ponizej - impreza u Polakow. Jak mowilem tu czesto Polacy sie spotykaja razem. Jest taka grupka kilkunastu osob, ktorzy sie razem spotykaja dosc czesto. Zawsze na poczatku robi sie cos do jedzenia (no coz, tu nikt nie ma mamy na miejscu, ktora zrobi cieply obiadek), potem jakis alkohol itp. Ogolnie fajnie jest. Tu faza wstepna imprezy i uwaga! Klaudia pierwszy raz na zdjeciu (w sweterku widoczne plecy). A to niejaki Waldemar Wspanialy Basiak, czyli kolega, ktory w Linkoping zostal na studia magisterskie. To z nim jechalismy z Polski do Szwecji. Ogolnie zdjecie zostalo zrobione z powodu jego ubioru (zimno bylo). Tu: szlismy do Hargardu (jak to sie pisze sie musze dowiedziec w koncu) - knajpy gdzie we wtorki sa imprezy dla studentow z zagranicy. To zdjecie, to klimacik. Myslalem zeby zrobic konkursik, ale ze wzgledu na to, ze ostatnio nikt nie zgadl - oto rozwiazanie: to jest... pisuar. Troche sie zachwialy proporcje na tym zdjeciu, ale tam sie miesci 4-5 ludzi obok siebie na raz. To jest w knajpie w Hargardzie. Uwaga, nalezy zwrocic uwage na: specjalna konstrukcje pisuaru, na zaglowek na ktorym mozna oprzec czolo "w trakcie" (inna sprawa, ze ja to tam moge sobie reka siegnac, czolo mam nizej, no ale jak ktos ma 1.89 wzrostu to nie dziwne, ze jest nieprzystosowany), oraz... uwaga!!! uchwyty na reke, takie jak w autobusach, tramwajach!!! Klima, nie: przychodzisz, opierasz czolo, jedna reka... hmm.. to moze przejdzmy dalej. A to zdjecie kola od roweru na parkingu kolo sklepu do ktorego jezdzimy na wieksze zakupy (jest taniej). To kolo nie zostalo ukradzione, kolo tak. Stad wniosek jak nie nalezy wiazac klodki do roweru w Szwecji (strasznie kradna tu rowery...). I ostatnie zdjecie z dedykacja. Alien, jak chcesz to Ci zakupimy bedziesz mial jak znalazl na SLC. Dobrze ze nas z IKEI nie wyrzucili, jak robilismy to zdjecie. Ok. To na razie wszystko, byc moze skrobne niedlugo nastepna czesc wspomnien, jako ze podobno DWZ z UWr zaczal czytac, to trzeba bedzie sie przylozyc. Pozdrowienia dla wszystkich w Polsce (i Kasi w Holandii i Andrzeja w Szwecji i Pawla w Anglii). Maciek, Linkoping, Szwecja, 7.02.2003 |